Klin międzypalcowy na haluksy Scholl – niewygodny i nieskuteczny

Moje problemy z haluksami trwają już dosyć długo. Myślę, że to będzie już dobre pięć, może sześć lat. Jestem kobietą po czterdziestce, nadal aktywną zawodowo, a przy okazji żoną oraz matką czwórki dzieci.

Zakup pierwszego klina międzypalcowego Scholl Gelactiv przez opinie

Jak widać, moje życie, moje role oraz wynikające z nich obowiązki sprawiają, że nie jestem w stanie wszystkiego rzucić i nic nie robić. W związku z tym w krytycznym momencie, gdy haluksy już totalnie przeszkadzały mi w codziennym funkcjonowaniu, a do tego towarzyszył temu nieprzyjemny, dość mocny ból, postanowiłam zakupić na to jakiś środek. W najbliższej aptece dostępny był tylko jeden wyrób, a mianowicie był to Scholl Gelactiv klin międzypalcowy na haluksy, zatem nie miałam wyboru, wzięłam go więc na próbę.scholl żelowy klin

Niby dobre opinie o Scholl Gelactiv

W przekonaniu, że dobrze robię kupując go, umocniły mnie jeszcze słowa pani magister, która stojąc z uśmiechem w okienku zapewniała, że ten produkt ma wyłącznie pozytywne opinie wśród klientów mających podobne problemy z palcami do moich.

Zrobiłam wszystko co mówiła mi ulotka Scholl Gelactiv

Pani w aptece radziła mi również przeczytać skład, bo podobno ulotka dołączona do tego klina zawierała takie informacje. Pomyślałam sobie jednak, że średnio mnie to obchodzi. Skupiłam się raczej na tym, aby jak najszybciej zacząć używać nowego zakupy na haluksy i ulżyć sobie w bólu, który nasilał się przede wszystkim przy chodzeniu oraz aktywnym spędzaniu czasu. Przed założeniem klina, przeczytałam jednak całą instrukcję mówiącą o tym, jak należy go prawidłowo używać. Następnie założyłam go zgodnie z tym, co pisało w ulotce. Zrobiłam wszystko naprawdę odpowiednio, tak jak polecał producent wyrobu Scholl Gelactiv. Niczego nie zmieniałam ani nie robiłam po swojemu. Pełen profesjonalizm i stosowanie się do zasad, co w życiu codziennym nie przychodzi mi z taką łatwością.

Klin międzypalcowy Scholl Gelactiv okazał się niewygodny

Tutaj chodziło jednak o moje zdrowie i lepsze samopoczucie, więc walczyłam. Łącznie korzystałam z danego klina tylko niecałe dwa tygodnie. Wiem, że to nie za długo, jednak nie mogłam tego dłużej znieść. Po pierwsze, efekty kompletnie się nie pojawiały, co doprowadzało mnie do szaleństwa i złości. Po drugie, klin Scholl Gelactiv był tak niesamowicie niewygodny, że nie byłam w stanie z nim funkcjonować w sposób normalny. Nie mogłam normalnie chodzić, bawić się, być aktywna. Było jeszcze gorzej niż przed jego założeniem, po prostu nie do uwierzenia. Ja nie wiem, czy komuś taki wyrób pomaga na haluksy, być może tak, ale w moim przypadku w ogóle się on nie sprawdził. Nie tylko nie był jakkolwiek skuteczny, ale także pogorszył moje odczucia podczas chodzenia i nie tylko.

Scholl Gelactiv to według mnie strata pieniędzy

Podsumowując, nie polecam nikomu tego produktu. Może niektórzy się ze mną nie zgodzą, ale ja nic nie poradzę na to, że takie mam z nim doświadczenia. Moim zdaniem na rynku jest wiele lepszych wyrobów tego rodzaju niż ten właśnie Scholl Gelactiv. Warto popytać ludzi wokół, jakie polecają nam kliny czy inne rzeczy na haluksy. Na to schorzenie cierpi mnóstwo osób w różnym wieku, na pewno więc znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie zarekomendować nam coś sensownego i skutecznego w działaniu.