Plastry na haluksy Urgo – opinie i przestroga dlaczego nie warto

Pewnego dnia poczułam dziwny ucisk i ból w stopie podczas chodzenia. Po zdjęciu butów zaobserwowałam zaczerwienienie i zgrubienie przy dużym palcu. Stopa w tym miejscu wyglądała jakby napuchła. Ból stawał się coraz większy i nasilał się w trakcie poruszania. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z haluksami, dlatego nawet nie wiedziałam co mi dolega. Przejrzałam strony internetowe i wszystko wskazywało na to, że właśnie mam haluksa.

Dlaczego plastry Urgo? Opinie i wygoda mnie zachęciły

Dolegliwość była na tyle bolesna, że zaczęłam chodzić w sportowych butach, czego na co dzień wcześniej nie robiłam. Zawsze lubiłam prezentować się elegancko i zakładałam szpilki lub buty na obcasie. Niestety chodzenie w obuwiu sportowym również powodowało dyskomfort i w końcu zaczęłam szukać pomocy. Natrafiłam na reklamę produktu Urgo plastry na haluksy. Są one przeznaczone do skutecznego zmniejszenia ucisku i zapobiegania otarciom w celu ochrony skóry. Udałam się szybko do najbliższej apteki, bo ból stawał się nie do zniesienia. Gdybym wcześniej przeczytała wszystkie opinie na temat tych plastrów, pewnie bym ich nigdy nie kupiła, ale mądry Polak po szkodzie…

Opakowanie zawierało pięć sztuk plastrów, które należało nakleić na czystą i suchą skórę. Postępowałam zgodnie z zaleceniami. Aby zwiększyć przyczepność plastra, należało dobrze go przykleić i wygładzić, zwłaszcza jego brzegi. Niestety już po kilku minutach plaster zaczął się odklejać i nie chciał trzymać się solidnie na miejscu. Podczas poruszania stopą zaczął odchodzić z każdej strony. Postanowiłam przykleić nowy plaster i starać się nie poruszać zbyt dużo stopą.

Jakie efekty uzyskałam?

W skład plastrów wchodzi pogrubiona warstwa hydrokoloidu, który, jak informuje ulotka, ma za zadanie zmniejszenie ucisku i natychmiastową redukcję odczucia bólu. I tak czekałam i czekałam na ten natychmiastowy efekt, ale się nie doczekałam. Postanowiłam dokończyć opakowanie i wykorzystać wszystkie plastry, ale nie byłam z nich zadowolona. Jedyne efekty, jakie dostrzegłam, to lekkie zmniejszenie bólu po kilku dniach i nic poza tym. Moja stopa wyglądała strasznie. Dodatkowo na dużym palcu pojawiły się drobne pęcherzyki, prawdopodobnie od tego kleju. Plastry Urgo okazały się pomyłką. Pomyślałam, że będę musiała poddać się operacji, aby pozbyć się haluksów, bo w skuteczne działanie plastrów, żeli czy opasek już nie chciało mi się wierzyć. Wydawało mi się, że wszystkie tego typu produkty są przereklamowane, stworzone dla zysku koncernów medycznych, a nie po to, żeby naprawdę komuś pomóc. Byłam zła na siebie, że okazałam się tak naiwna. Myśl o założeniu szpilek pozostawała w sferze marzeń.

Rozwiązanie pojawiło się przypadkiem!

Podczas rozmowy z koleżanką, której pożaliłam się na to wszystko, co mnie spotkało, okazało się, że ona również zmagała się z podobnym schorzeniem. I wcale nie potrzebowała zabiegu, bo pomógł jej Hallu Solution, opracowany przez ortopedów system nieinwazyjnej korekcji haluksów. Koleżanka zapewniła mnie, że produkt skutecznie redukuje ból i zapewnia utrzymanie prawidłowej biomechaniki stopy, dzięki czemu stopniowo likwiduje haluksy. To było coś, czego potrzebowałam. Po zastosowaniu opaski Hallu Solution odczułam prawdziwą ulgę. Ból zmniejszył się na tyle, że mogłam w miarę swobodnie chodzić, a wykonana z cienkiego materiału opaska solidnie trzymała się na stopie i mogłam ją stosować razem z obuwiem bez żadnego problemu. Po dwóch tygodniach zauważyłam ogromną poprawę. Stopa wróciła do normalnego wyglądu, a poruszanie się nie sprawiało mi już bólu. Byłam bardzo zadowolona z działania opaski Hallu Solution i przeszczęśliwa, że w końcu mogłam wrócić do moich ukochanych szpilek.