Wybrałam HalluComfort. Opinie jednak zmieniłam szybko.

Aparat Hallucomfort

Zawsze lubiłam być aktywna. Fajna sukienka, do niej szpilki były moim strojem zarówno do pracy jak i na wypady ze znajomymi. Do czasu. Zaczęło się od bólu w czasie zakładania moich ulubionych szpilek. Później ból zaczął mi doskwierać podczas chodzenia, a wreszcie zaczął mi towarzyszyć przez cały czas. Zauważyłam, że paluch stopy, jakby przykleił się do drugiego palca, a w trakcie prób jego wyprostowania ból był wręcz przeraźliwy.

Dlaczego HalluComfort? Przez opinie z for!

Udałam się do znajomego fizjoterapeuty. Od razu powiedział mi, że jest to haluks, czyli choroba zwyrodnieniowa, a dziwne odchylenie palucha jest nazywane paluchem koślawym. Według jego opinii zaawansowanie choroby nie kwalifikuje mnie jeszcze do operacji, ale muszę odłożyć używanie butów na obcasach i najlepiej jak skorzystam z korektorów.

Ja bez szpilek?Nie wyobrażam sobie. Zaczęłam walkę z halluksem. Mój wybór padł na HalluComfort. Wykonany z elastycznego polimeru żelowego wydawał się dyskretny – po co inni mają wiedzieć o moich problemach. Po zakupie zwróciłam uwagę, że ulotka, jak stosować i pielęgnować nie zawiera podstawowych danych. Założyłam HalluComfort nie bez trudności i bólu. Pisało, że mogę go stosować w dzień i w nocy, więc postanowiłam go nie zdejmować. Już po kilku godzinach skóra pod żelem zaczęła mnie swędzieć. Ponieważ było lato i noga się pociła, pot wciskał się pod Hallucomfort. Myślałam – wytrzymam, dla moich szpilek wszystko. Zgodnie z instrukcją myłam Hallucomfort wodą z mydłem. Niestety po tygodniu skóra pod żelem była odparzona i pojawiły się wypryski. Moje męki na nic się zdały – oczekiwanego efektu w postaci powrotu do naturalnego położenia palucha nie było, a ból także nie ustępował.

Sąsiadka poleciła mi alternatywne rozwiązanie

Szłam w tych swoich kapciach, dzięki którym mniej bolało po klatce schodowej, gdy spotkałam swoje sąsiadki. Opowiedziałam im o swoim problemie i doświadczeniu ze stosowaniem Hallucomfort. Zosia i Anka zaczęły się śmiać i powiedziały mi oczywiście w sekrecie, że od dawna też miały taki problem, ale już nie ma po nim śladu. Opowiedziały mi o korektorze Hallu Solution. Spojrzałam na ich stopy i dopiero po zdjęciu przez nie butów zauważyłam, że też mają założony korektor – Hallu Solution.

Po powrocie do domu wyrzuciłam mój poprzedni korektor i od razu zamówiłam Hallu Solution. Zaskoczyło mnie już opakowanie – kolorowe, wyraźne napisy w języku polskim. Instrukcja, także w języku polskim wyczerpująco objaśniła zasady użytkowania nawet takiemu laikowi jak ja. Pierwsza próba założenia i ulga, nie boli. Szeroka, wykonana z naturalnego materiału opaska na stopę mocno i bezboleśnie pozwoliła na prawidłowe ułożenie korektora. Nie tylko nie poczułam gorąca, ale wręcz przeciwnie, skóra pod Hallu Solution była sucha i chłodna. Nie zauważyłam nawet, że minęło kilka godzin od założenia Hallu Solution, a komfort użytkowania był nadal wysoki. Dodatkowo cielisty kolor Hallu Solution pozwalał na jego stosowanie także w dzień – po prostu był niewidoczny.

Dwa tygodnie w komfortowych warunkach wystarczyły, aby ból minął.

Zauważyłam także, że po zdjęciu Hallu Solution paluch pozostaje na swoim naturalnym miejscu coraz dłużej. Po miesiącu odważyłam się założyć moje ukochane szpilki. Może to nierozsądne, ale z Hallu Solution i ich ubranie i chodzenie w nich było bezbolesne. Moje koleżanki nie mogą wyjść z podziwu, jak szybko uporałam się z halluksem. Nie kryję, i każdej opowiadam o cudownym działaniu opaski Hallu Solution.