Dr Sapporo kliny międzypalcowe COMFORT – opinie i moja recenzja

Kliny międzypalcowe Comfort od Dr Sapporo

Nigdy nie sądziłam, że dopadną mnie haluksy. Wiedziałam, co to jest, bo moja ciocia to miała, jednak ja ani nie miałam nigdy nadwagi, ani nie nosiłam nigdy butów sprzyjających ich tworzeniu się. A jednak, haluksy dopadły i mnie. Jako osoba świadoma problemu, wyłapałam je dość wcześnie. A to dawało szanse na to, że zapobiegnę rozwojowi problemu. Kidy tylko zauważyłam tworzący się problem, zaczęłam szukać rozwiązania mojego problemu. Spośród kilku rozwiązań, na początek wybrałam Dr Sapporo kliny międzypalcowe COMFORT.

Dlaczego akurat kliny międzypalcowe Dr Sapporo Comfort? Przez opinie i cenę

Dlaczego? Bo kliny są stosunkowo małe, a więc – wydawać by się mogło – niewidoczne dla osób trzecich, a na tym mi zależało. Znam bowiem osoby, u których tez zaczął się problem z haluksami, osoby te jednak nie robiły z tym nic, dopóki zwyrodnienie się nie pogłębiło i nie zaczęło boleć. a wtedy na kilka stosunkowo mało inwazyjnych rozwiązań jest już za późno. Mówiłam im o tym, jednak mnie nie słuchali. Jednak z drugiej strona była część moich znajomych (jak teraz to piszę i o tym myślę, to poważnie haluksy są problemem o ogromnej skali) zastosowała ten produkt i właśnie to one poleciły te kliny, kiedy potrzebowałam pomocy. Karma wraca! Zwłaszcza, że te kliny międzypalcowe kosztowały naprawdę niewiele. Nie wiem dlaczego jeszcze wtedy nie zapaliła mi się w głowie czerwona lampka.

Cóż, zamówiony produkt przyszedł i zaczęłam stosować kliny międzypalcowe. I tu okazało się jednak, że to rozwiązanie jest dla mnie niewygodne. Wtedy przypomniałam sobie, że nigdy nie nosiłam klapek, które trzymałby się dzięki paskowi umocowanemu między palcami. Raz spróbowałam i po prostu nie dałam rady tak chodzić – to było dla mnie niewygodne, drażniło.

Teraz jednak chodziło o zdrowie: o zapobieganie rozwojowi haluksów i to, aby zastosowane rozwiązanie nie było jakoś specjalnie widoczne. Próbowałam się więc do tych klinów przyzwyczaić. Zagryzałam zęby, ale jakoś nie mogłam przywyknąć. Kliny najzwyczajniej w świecie mi przeszkadzały. A ja nie chciałam doprowadzić do większego zwyrodnienia i powiązanego z nim bólu, co mi więc pozostało?

Szukałam dalej innej pomocy. Kliny nie były dla mnie.

Przemęczyć się jeszcze przez jakiś czas, ale jednocześnie szukać lepszego dla mnie rozwiązania. Zaczęłam więc szukać pośród opasek. Po jakimś czasie znalazłam coś interesującego: Hallu Solution. Jest to elastyczna opaska w neutralnym i niewidocznym kolorze, jeśli ktoś nie zwróci uwagi innych, że ma coś takiego na nodze. Postanowiłam kupić i wypróbować.

Kiedy zamówienie przyszło, od razu założyłam Hallu Solution. Byłam pozytywnie zaskoczona. Praktycznie nie czułam, że mam dodatkową rzecz na nodze. Owszem, czułam, że opaska oddziałuje na palce. ale wkrótce przyzwyczaiłam się do tego. Czyli: wygoda – to istotne! A po drugie, po miesiącu noszenia mój haluks prawie całkowicie zniknął. Uwierzyłam, że odroczyłam ten wyrok na moją nogę i to na długi czas. Zyskałam też świetne rozwiązanie, do którego mogę wrócić, jeśli problem z haluksami kiedyś się powtórzy.

Ja już się nie obawiam problemu z haluksami.

I stanowczo polecam to rozwiązanie każdemu, kto chce walczyć z haluksami w sposób wygodny i niewidoczny dla osób trzecich. Skorygowałam haluksa dość szybko nie tylko dlatego, że zaczęłam to robić odpowiednio wcześnie. Trafiłam po prostu na przemyślane rozwiązanie. Widać, że Hallu Sollustion zostało stworzone przez ludzi, którzy świetnie orientują się w temacie. Przy haluksach nie można zdawać się na przypadek. Po co doprowadzać do bólu?